Barkarola dla Karola Marcinkowskiego (z podziękowaniem za gościnę w Saltum)
Niechaj zagra barkarola, barkarola dla Karola, co na wydmach swoje gniazdko ma. Tam bar Karol ma niewąski i kolegom spod Przewiązki wnet niejeden puchar wina da!
Moi drodzy: Karol, Gitte, barkarola nie jest hitem, taka sobie piosnka tra la la, lecz piosenka miła wtedy, gdy pisana jest z potrzeby, kiedy w duszy, w sercu radość gra!
2008
Kurdesz weselny dla Piotra i Anety Gontarczyków
Pan Piotr Gontarczyk wraz z Anetą, też historykiem i kobietą smukłą, powabną i uroczą na nową drogę dzisiaj wkroczą. Niech zagrzmi gromko kurdesz ten dla historyków z IPN!
Historia, która uczy życia lecz czasem pewne fakty skrywa, przed nimi – nie ma nic do skrycia, w tym Pana Piotra wielka siła. Dlatego kurdesz, a nie tren, dla historyków z IPN!
Nich się Wasz węzeł mocno splata: progenitura, długie lata w dostatku, szczęściu i spokoju, bez zbytecznego życia znoju. Śpiewajmy zatem kurdesz ten dla historyków z IPN!
Warszawa, w grudniu A.D. 2006
Kurdesz dla Ani i Arka Czerskich na dzień Ich zaślubin
Nadobna Anno i nasz miły Arku, żebyście zawsze mieli pełno w garnku. A grosz się sypał drzwiami i oknami. Kurdesz, kurdesz, nad kurdeszami!
Nich miłość co dzień w Waszym stadle gości i owocuje stadkiem latorośli. Czerpcie więc z życia pełnymi garściami! Kurdesz, kurdesz, nad kurdeszami!
Niech Panie Matki chętnie pomagają, lecz do alkowy Wam nie zaglądają! Czcigodni Ojce cieszą się wnukami! Kurdesz, kurdesz, nad kurdeszami!
Życzymy wszyscy zdrowia, pomyślności, jak tu jesteśmy w gronie zacnych gości. Cieszmy się wspólnie ponad podziałami. Kurdesz, kurdesz, nad kurdeszami!
Nałęczów, w maju 2008 roku
Rymowanki dla Sasanki
Senna mucha na suficie myśli – co to jest za życie! Jak podziwiać ziemski padół, gdy się siedzi głową na dół.
Można głowę nosić w chmurach, zwłaszcza gdy aura ponura. Wtedy jest do nieba blisko, chmury bowiem płyną nisko.
Lecz najlepiej, mój kanarku, głowę zawsze mieć na karku! Żeby wszystko było jasne: mieć na karku i to własnym!
Ten wierszyk powstał z zachcianki, by napisać do Sasanki.
Supliki do Zaiksu
Przyszła pora na przetwory a tu w kasie niedobry! Proszę zatem – niech a conto znów zasili moje konto. Na tysiączków cztery liczę! Dłonie ściskam! Zdrowia życzę! I, dziękując Państwu z góry, pędzę smażyć konfitury!
•
Kiedy z człeka proza życia wciąż wyciska wszystkie soki, trudno wtedy – każdy przyzna – zdobyć się na ton wysoki.
Zatem – nisko się kłaniając – mą suplikę Wam przedkładam i o skromne pięć tysięcy nowy wierszyk znowu składam.
Liczę na to, iż Panowie nie odmówią prośbie damy! (No, a dama zgarnie forsę i pojedzie do...Halamy!)
•
Skończyły się żarty a zaczęły schody, bo widoki marne na extra dochody!
I choć nie mam w planach randki „na dziewiątą”, znów nieśmiało proszę o małe a conto.
Cnym Kolegom i Pani z Nowym Rokiem życzę wszelkich dobroci furę! A sobie – zaliczek!
•
Cni Panowie, mą suplikę Wam przedkładam, licząc na to, iż miniony rok się skończył zyskiem sporym, a nie stratą.
Nowy Rok już stoi w sieni, człek by rad więc podjeść tłusto, ale to nie takie proste, gdy w kieszeni znowu pusto!
Więc zechciejcie ją napełnić, o co proszę najuprzejmiej, kwotą krągłą: sześć tysięcy. (Jeśli można – przyjmę więcej!)
Życząc pomyślności na kolejne lata kreślę się z szacunkiem z Trzcińskich Małgorzata
•
Roczek strzelił, niby z bicza, znów zagląda w oczy bieda, więc się zwracam do Prezydium, czy mi paru groszy nie da.
Jeśli tak z tysiączków cztery w mig zasili moją kasę, to bez nerwów mieć już będę na bułkę i na okrasę!
Proszę mi wybaczyć, że tu wypisuję te herezje, ale ZAiKS, jak wiadomo, zawsze czuły na poezję!
Kochajmy się, czyli let’s make love! Toast z okazji zaślubin Joli i Janka Kielerów
Mendelssohna czas zagrać! dla Joli i Janka, który, zyskawszy sławę wiernego kochanka, teraz już mężem będzie, a jego wybranka, wziąwszy złotą obrączkę, będzie panią domu. Zaleta z tego płynie, bo nie po kryjomu lecz od tej pory jawnie, w prawa majestacie, co potwierdził Pan Sędzia w ichnim magistracie, będą mogli do woli przestawać z Amorem, rano, we dnie i w noce, w południe, wieczorem, oby tylko sił stało na takie zapasy! A więc moi Kochani, niech Wam po wsze czasy Opatrzność będzie rada, tak jak myśmy radzi! Czas zatem już rozkazać usłużnej czeladzi, niech tu rychło przyniosą szklanice, puchary, abyśmy spełnić mogli ku czci młodej pary nasz staropolski toast: Niechaj żyją młodzi! I niech im margerita nigdy nie zaszkodzi!
Warszawa, w sierpniu 2000 roku
Warszawsko-krakowskie kuplety dla Poety z okazji jubileuszu prof. dra hab. Bogusława Żurakowskiego
Bogusławie Żurakowski! Porzuć dzisiaj wszystkie troski, siądź wygodnie, załóż getry i wysłuchaj slam poetry.
1. Rymy tu hasają wokół, żeby dostać się na cokół, ale cokół dziś zajęty... Stoi na nim niby święty nasz Bogusław Żurakowski – niech go sławią wszystkie głoski!
Niechaj zabrzmi zgodny chór: Żurakowski, mon amour!
2. Nic z Marchołta i sprośności wobec Jego anielskości. Człek postury uroczystej, ale duszy jasnej, czystej, serca dobrego dla ludzi, nauki mądrej dla młódzi!
Stoi za nim uczniów mur: Żurakowski, mon amour!
3. Nadeszła okazja taka, by Syrena z Grodem Kraka połączyły się w miłości właśnie w imię anielskości! No, a Irek Iredyński Jego ziomek – tęga głowa – wybrał wręcz odwrotne sfery, choć też ze Stanisławowa.
Więc krzyknijmy wszyscy wtór: Żurakowski, mon amour!
4. Ćma z ogrodu Mehoffera – ważka zda mi się przesadą – miodopłynną ciągnie powieść... Ty – zawsze mówisz ze swadą! I w pamięci już nie zliczę naszych dysput na Krupniczej.
Nie żałujesz pawich piór, Żurakowski, mon amour!
5. To za jego prezesury w Kanoniczej zacne mury tchnęło werwą i młodością! Miast przywiędłą krakowskością...
Wiwat! Nim zapieje kur... Żurakowski, mon amour!
6. Nie siedź w Jamie, wzleć w przestworza! Niech Twa Muza zwiewna, hoża ponad głową wciąż polata... Niech Ci w zdrowiu płyną lata! I natchnienie niechaj służy, abyś tworzył jak najdłużej.
Przyjmij – z serca życzeń wór! Żurakowski, mon amour!
Et maintenant version internationale: Aujourd’hui, comme toujours, Żurakowski, mon amour!
Kraków, w listopadzie roku 2007
Na urodziny Elwiry Burskiej-Szubargi
Kochana Jubilatko! Nie liczę Tobie lat, bo nie ważne ile ma się i nawet ile w pasie. Żyj w szczęściu i słodyczy czego Ci z serca życzy tych słówek kreśląc parę Małgosia z Waldemarem
2009
Na urodziny Joli Kielerowej
Kwiatków w ogrodzie, słońca w zagrodzie, dobytku w kufrze, a mrozów – w futrze, zdrowia końskiego, życia słodkiego, kupy dolarów, przyjaciół paru, wiele radości, łask Opatrzności.
Życzę Ci tego z serca szczerego!
2000
Mira Stanisławska-Meysztowicz w Melbournie
To są życzenia na urodziny, a przesyłamy Ci je z Warszawy: aby w radości biegły godziny i los był zawsze Tobie łaskawy!
I żeby zdrowie dopisywało i ludzie wokół życzliwi byli, słoneczko drogę Twą rozświetlało każdego ranka i w każdej chwili.
I by pieniędzy ilość rozsądna była przy Tobie o każdej porze. Jeśli się spełni – czego życzymy – to żadna siła Ciebie nie zmoże!
Warszawa, w styczniu A.D. 2000
Na imieniny Jurka Burskiego
Dzisiaj w roku dzień jedyny, bo to Jurka imieniny, a więc toast wierszem wznoszę niosąc życzeń pełne kosze
życzę zdrowia i ochoty (do dalszej wspólnej roboty),
życzę zleceń miododajnych (żebyś zawsze był tak fajny!),
życzę miłych chwil na łonie... (nie bój nic, nie powiem żonie!),
życzę pasji, życzę weny (no i forsy – many, many)
....zerknij czasem też w metrykę: przestań być pracoholikiem!
2009
|